Witold rodzi się 25 września 1910 we Lwowie. Jego Ojciec Stefan jest doktorem praw, wysokim urzędnikiem administracji w Galicji, a potem w II Rzeczpospolitej. Matka Zofia z rodziny Kopeckich, umiera w 1919. Witold ma młodszą siostrę oraz młodszych przyrodnie rodzeństwo: siostrę i brata.
W dniu 2 lipca 1935 bierze ślub z Anielą (Nelą) z domu Grzyb. Mają dwie córki, Urszulę urodzoną w czerwcu 1939 oraz Jadwigę urodzoną w kwietniu 1944 w czasie ataku wojsk sowieckich na Lwów.
W 1945, mając podobnież obowiązki konspiracyjne, nie zgadza się na repatriację ze Lwowa do Krakowa. Ojca i rodzeństwo odprowadza ich na dworzec do pociągu. Zostaje z żoną i córkami we Lwowie. Wkrótce zostaje aresztowany i tylko 6-letnia córka Ula może się z nim zobaczyć w więzieniu tylko córka Ula. Po jego procesiie i wywiezieniu na wschód, żona Nela z córkami wyjeżdża z Lwowa jednym z ostatnich transportów dzieci z domów dziecka w okolice Torunia. Przez następne lata, czekajac na męża, mieszka tam pracując jako nauczycielka.
Witold umiera umiera 22 sierpnia 1946 w łagrze na poliwitaminozę mając niespełna 36 lat. Miejsce pochówku jest nieznane. Rodzina dowiaduje się o jego losach dopiero po ponad 10 latach według informacji z Radzieckiego Czerwonego Krzyża z dnia 11.04.1957.
Uczęszcza do VIII Gimnazjum we Lwowie i będąc w 1926 w V klasie, podpisuje Polską Deklarację o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych [wpis jest w tomie 8 str. 125]. Po zdaniu matury zostaje studentem Politechniki Lwowskiej, specjalność mechaniczna (studia do IV roku - chyba nieukończone).
Pracuje w zawodzie mechanika w Lwowskich Warsztatach Lotniczych w sierpniu 1939, a w czasie okupacji w różnych zakładach samochodowych.
W lipcu 1928 i w maju 1929 Witold uczestniczy w przysposobieniu wojskowym. Kończy kurs obrony przeciwlotniczej LOPP w grudniu 1932 oraz kurs podchorążych rezerwy przy 26 p.p. w lipcu 1934.
Od 1 stycznia 1937 jest podporucznikiem rezerwy , mianowanym Patentem Oficerskim podpisanym rpzez Prezydenta RP – Ignacego Mościckiego. Walczy pod Lwowem. W czasie wojny działa we Lwowie w Armii Krajowej (prawdopodobnie w stopnia kapitana). Według Niego nie może w 1945 opuścić Lwowa z powodu tych obowiązków.
Aresztowany przez NKWD we Lwowie „dnia 16 czerwca 1945, został, skazany 25 września 1945 [w dniu 35 urodzin] na 15 lat więzienia zgodnie z orzeczeniem wojennego Trybunału Wojskowego NKWD z art. 54.Ia i 54.II USRR, wg którego od sierpnia 1943 do dnia aresztowania był członkiem polskiej nacjonalistycznej organizacji „Armia Krajowa”” .[na podstawie tłumaczenia z rosyjskiego pisma Konsulatu Generalnego ZSRR w Krakowie z dnia 13.09.1989 r]. Zesłany do obozu pracy w os.Olczan w okręgu Ojmiakońskim w Jakucji.(ZSRR), gdzie umiera.
Dzięki zmianom politycznym, w 1992, Rodzina otrzymuje następującą informację z Ministerstwa Sprawiedliwości USSR - "Postanowieniem Prezydium Lwowskiego Sądu Obwodowego z dnia 16 kwietnia 1991 r. wyrok Wojskowego Trybunału Wojsk NKWD Obwodu Lwowskiego z dnia 25 września 1945 roku w stosunku do Iszkowskiego Witolda syna Stefana, urodzonego 1910, został uchylony, a w rezultacie sprawę przerwano z powodu braku w jego działalności elementu przestępstwa, ze zwrotem skonfiskowanego mienia lub jego równowartości. Ob. Iszkowski W.S. jest w tej sprawie zrehabilitowany".
Jednocześnie przesłano zdjęcia z portfela Witolda oraz informację, że można się starać o odszkodowanie za zagubiony w depozycie aparat fotograficzny, okulary, 818 złotych, aparaty radiowe i rewolwer.
Fragmenty wpisu Witolda do pamiętnika 3-letniej córki, jakby to był Jego testament:
(…)Taki to już los każdego Polaka, że z wojny czerpie swe siły i swą miłość Ojczyzny. Tylu z nas za nią swe życie składa. To jednak nie szkodzi bo szkoli dusze i charaktery, nadaje hart woli. Wojna jest czymś okropnym, lecz mimo że widokami swoimi krew w żyłach mrozi, że obrazy jej nigdy chyba nie zejdą z oczu, oczyszcza ludzkość z wad i deprawacji ściera wzajemne konflikty, daje postęp nowości.
Może to wygląda na absurd lecz również tak wyglądałoby twierdzenie, że śmierć jest szczęściem ludzkości. A jednak jest, bo cóżby się stało na świecie , gdyby ludzie, zwierzęta , rośliny były wieczne. Jakąż to grubą warstwą starych, bezwartościowych dla życia organizmów pokryta już byłaby nasza kula. Tak to też często dzieło ludzi złych i świata obraca się na dobre.
Tak jak poprzednia wojna światowa dała nam wolność, może nie wszyscy jej końca dożyjemy. Może nie wszyscy zobaczymy co nam ten koniec przyniesie lecz to nie jest ważne.
Człowiek jest tylko cząstką społeczeństwa i dla niego żyje. Jeśli tego nie robi to jest cząstką bezwartościową. Dlatego ważne jest co los przyniesie całym społeczeństwom a nie poszczególnym jednostkom przyniesie. Dlatego trudy, ofiary i śmierć tych jednostek nie mają żadnego znaczenia i żadnej nie odgrywają roli, gdy tworzą drogę do szczęścia społeczeństwa. Dlatego nie płaczemy na grobach naszych bohaterów lecz oddajemy im cześć. (…)
(…) chociaż tego nie rozumiesz przeżywasz z nami chwile podobne lecz to dobre bo wojna to choroba potrzebna, oby Naród mógł być zdrowym. Jeśli kogo z nas braknie to nie szkodzi, chociaż także jest ciężko, bo to ofiara złożona dla szczęścia Narodu. (…)
1910.09.25 | ur. we Lwowie |
1919 | śmierć Matki |
1935.07.02 | ślub z Anielą z domu Grzyb |
1937.01.01 | patent oficerski, podporucznik rez. |
1939-1945 | żołnierz, kapitan AK |
1945.06.16 | aresztowanie przez NKWD |
1945.09.25 | skazanie na 15 lat więzienia |
1946.08.22 | zm. w Olczanie |
1957.04.11 | informacja z Radzieckiego Czerwonego Krzyża |
1991.04.16 | unieważnienie wyroku przez sąd USSR |