Komentarz katalog wpisów zbitki WBI

Absurd pocztowy

data wpisu: 2017.03.29 | data publikacji: 2017.02.28

Jest koniec lutego, kiedy Wydziały Budżetowe Dzielnic wysyłają decyzje ustalające wysokość zobowiązania podatkowego od nieruchomości na 2017 rok (uff!) dla każdego(!) właściciela mieszkania – a więc dla męża i żony (są z reguły współwłaścicielami) osobnym listem poleconym za potwierdzeniem odbioru.

Listonosze ledwie zipią pod ciężarem tych listów, ale nadaremnie, bo chodzą w ciągu dnia, gdy większość mieszkańców jest w pracy, starając się zarobić na spłatę kredytu, opłaty, podatki i na coś do jedzenia. Listonosze więc wkładają do skrzynek zawiadomienie-awizo poleconego, dodając sobie pracy wypisaniem tego awizo (numer przesyłki i nazwisko oraz adres odbiorcy – tego do którego skrzynki to jest wrzucane). Czy już widzicie pierwszy absurd?

Po powrocie do domu, mieszkańcy udają się gremialnie na pocztę, po odbiór przesyłki (tylko się domyślając co to może być) i stają w długich kolejkach. W tym przypadku mamy na osiedlu (ok. 5000 mieszkańców) Agencję Pocztową w skromnej kanciapie – 5-ta osoba w kolejce musi stać na zewnątrz.

Wreszcie udaje się, po wyszukaniu w stertach listu, spisaniu danych i podpisaniu się w dwóch miejscach odebrać dwa identyczne listy – dla mnie i dla żony – Pani się "ulitowała" i przyjęła do wiadomości, że Pani Małgorzata jest moją żoną. W ten sposób wali się w gruzy idea wysyłania tego samego zobowiązania osobno do wszystkich współwłaścicieli, bo w przypadku braku takiej wpłaty w terminie – wszyscy solidarnie, a z reguły jeden z nich jest pociągany do odpowiedzialności karno-skarbowej. Powiadomienie ma zapobiegać sytuacjom, gdy współwłaściciele są skłóceni i wzajemnie nie mają do siebie zaufania. Na wszelki wypadek przypominam, że jakby listonosz zastał jedną z osób w domu, to spokojnie też by jej oddał wszystkie listy. Czyli absurdalność tego pomysłu z kilkoma przesyłkami jest widoczna i jest kosztowna - jedna taka przesyłka kosztuje 5,70zł.

W tym momencie nawiązałem dialog z Panią z okienka:

Ja – Czy przypadkiem nie lepiej byłoby, aby listonosz przeszedł się z tymi listami w godzinach popołudniowych. I On i Pani mielibyście w sumie mniej pracy. On nie musiałby wypełniać tych awizo, a Pani nie musiałby teraz obsługiwać tylu „już lekko wkurzonych” klientów.

Ona – Ale listonosz ledwie się wyrabia z tyloma przesyłkami i chciałby odpocząć po południu. Pan to dzisiaj jest na nie.

Ja – To może lepiej, aby chodził po południu, a odpoczywał w ciągi dnia. Jest wiele takich zawodów.

Ona – Ale wtedy ja bym nie miała pracy i by tę Agencje zamknięto.

Ja – Aha, tym samym poczta „specjalnie” generuje pracę dla swoich pracowników, kosztem setek mieszkańców, którzy muszą was odwiedzić tracąc czas w kolejce.

Ona – My jesteśmy Agencją prywatną mając podpisaną umowę z Pocztą Polską.

Ja – Aha, to Pani na nas zarabia, kosztem naszego czasu?

Ona – Nie ja, tylko mój Szef.

Ja – To może by tutaj przyszedł Pani Szef i posłuchał co mówią o tym klienci. Łatwiej byłoby nakrzyczeć na niego za ten absurd, bo pewnie jest brzydszy od Pani.

Ona – Czy mam to potraktować jako komplement?

Ja – Nie odpowiem na to pytanie, bo według dzisiejszych zasad poprawności, mogłoby by to być uznane za pewien rodzaj molestowania.

Ona – Szkoda – rozmowy nie było?

Czy teraz widzicie już całą absurdalność tej sytuacji – przypominam jest rok 2017.