Komentarz katalog wpisów zbitki WBI

WANTED kadry teleinformatyczne

data wpisu: 2023.04.29 | data publikacji: 2023.03.23

Według UE powinniśmy mieć około 2 mln specjalistów teleinformatyki w roku 2030. Powstaje zasadnicze pytanie skąd ich mamy wziąć, gdy roczna "produkcja" na polksich uczelniach wynosi obecnie 11 tys. informatków i co roku się zmniejsza.

Opublikowano w CRN nr 4/2023

Pojawienie się generatora tekstów GPT-4 wzbudziło wiele emocji i oczekiwań, niekoniecznie wszystkie są pozytywne. Między innymi zaczęto się zastanawiać w jakich to dziedzinach te generatory (bo niebawem będzie ich więcej), korzystające z techniki sztucznej inteligencji, będą mogły zastąpić nas. Zapytany o to GPT-3 podał 10 takich zawodów: redaktor, tłumacz, specjalista, analityk danych, doradca finansowy, dziennikarz, pracownik obsługi klienta, nauczyciel języka obcego, lektor, copywriter. World Economic Forum w 2020 stwierdziło, że maszyny z SI do roku 2025 zastąpią 85 milionów miejsc pracy, ale też spowodują wygenerowanie 97 milionów nowych miejsc.

W Unii Europejskiej skupiono się nad oszacowaniem zapotrzebowania na informatyków. Mając w 2021 ok. 9 mln teleinformatyków w UE stwierdzono potrzebę dysponowania w 2030 roku 20 mln specjalistów teleinformatyki. Jest to bardzo optymistyczny cel, wiedząc, że rocznie ich populacja powinna się zwiększać o ok. 9%, gdy w ostatnich latach zwiększała się o 5-7%.

A co z Polską. Tutaj dane statystyczne (europejskie i nasze) są twarde. W 2021 roku mieliśmy tylko ok. 590 tys. specjalistów, co dało nam w rankingu procenta do liczby zatrudnionych, trzecie miejsce od końca w UE – przed Rumunią i Grecją. A według UE powinniśmy mieć ok. 2 mln specjalistów teleinformatyki w 2030. Powstaje zasadne pytanie skąd ich mamy wziąć, gdy roczna „produkcja” na polskich uczelniach wynosi obecnie 11 tys. informatyków i co roku zmniejsza się. Przyczyną jest niż demograficzny i mniejsze zainteresowanie tym kierunkiem studiów, spowodowane chyba też słabszą wiedzą matematyczno-informatyczną wyniesioną ze szkoły. A dodatkowo, pomimo wielu akcji, tylko ok. 16% kobiet przymierza się do tego kierunku. A już prawie 50% kobiet studiuje na kierunkach techniczno-matematyczno-przyrodniczych, ale jakoś informatyki się obawiają - trzymając cały czas w ręku smartfon.

Drugim poważnym ograniczeniem szybkiego wzrostu liczby kształconych teleinformatyków są braki kadry nauczającej na uczelniach. Powodem są znaczące różnice w płacach na uczelni w porównaniu z płacami inforatyków w firmach i nawet w administracji. Tutaj można by wdrożyć zatrudnianie na uczelniach seniorów informatyków, którzy po latach intensywnych prac w deweloperce systemów teleinformatycznych mają ogromną wiedzę i doświadczenie, ale mogą być już nieco zmęczeni tymi pracami. I dla nich nie są już tak istotne apanaże, jak nowe doświadczenie w przekazywaniu wiedzy o budowie i eksploatacji systemów teleinformatycznych. Niestety nie wszyscy tacy potencjalni wykładowcy mają umiejętności dydaktyczne.

Poszukując rozwiązania tego problemu, pada wiele propozycji. Może powinniśmy otworzyć się na imigrantów wprowadzając administracyjne ułatwienia w uzyskaniu przez nich prawa pobytu. Niestety, nawet w informatyce, potrzebna jest dobra znajomość języka polskiego. Ukraińcy, mamy taką nadzieję, szybko wrócą do odbudowy swojego kraju. Ostatnio chętni są Brytyjczycy do poszukiwania pracy poza Anglią, ale to chyba chwilowo. A inni imigranci raczej nie są odpowiednio wykształceni, a jak już, to na pewno wchłonie ich USA lub jakiś inny kraj UE.

Można też rozwijać przyuczanie inżynierów, a nawet humanistów, programowania na kursach podyplomowych czy szkoleniach. Ma to sens w przypadku oprogramowywania specjalistycznych sterowników, obecnie działających w trybie internetu rzeczy. Specjaliści znający się na dziedzinie, dla której jest przeznaczony dany sterownik, również medycy przy oprogramowaniu aparatury diagnostycznej, są bardzo użyteczni, ale we współpracy inżynierami teleinformatyki. Nie widzę zaś wielkiego pożytku z przyuczonych programistów – chyba że do prac pomocniczych oraz dla zwiększenia ich ogólnych umiejętności informatycznych.

W opisie umiejętności generatora GPT-4 jest funkcjonalność tworzenia kodu programu według zadanego opisu funkcjonalnego. Niestety nie miałem jeszcze okazji sprawdzić zakresu możliwości programistycznych oraz jakości wytworzonego kodu. Być może są dostępne jakieś funkcje generowania standardowych algorytmów, możliwych do prostych modyfikacji. Ale jakoś nie mam przekonania, że ta cecha przypisywana GPT-4 może być równoważna umiejętnościom opracowania algorytmu nawet przez młodszego programistę.

W analizie potrzeb i możliwości ich zaspokojenia w pozyskaniu odpowiedniej liczby teleinformatyków istotne znaczenie będzie miało Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie „horyzontalnych wymogów cyberbezpieczeństwa w odniesieniu do produktów z elementami cyfrowymi” [COM92022)454], które jest właśnie przekazywane do przyjęcia przez Parlament. Rozporządzenie to ma wprowadzić przepisy nakładające na firmy produkcji oprogramowania silne wymagania dotyczące jakości i odporności wytwarzanych programów na cyberataki. Rozporządzenie będzie stosowane do wszystkich produktów cyfrowych (bez cyfrowych urządzeń medycznych, lotniczych oraz stosowanych w pojazdach – te bowiem już podlegają certyfikacji). Produkty cyfrowe, zależnie od ryzyka ich stosowania i narażenia na cyberataki, będą podlegać odpowiedzialności producenta lub certyfikacji przez odpowiedni urząd.

Konsekwencją takich wymagań będzie musiał być silniejszy niż obecnie nadzór nad procesem opracowywania algorytmów i tworzenia kodu programów, łącznie z odpowiednią dokumentacją oraz skutecznym testowaniem. Również wszyscy zaangażowani w proces produkcji oprogramowania będą odpowiedzialni za jakość produktu. Moim zdaniem będą musieli oni mieć odpowiednie uprawnienia specjalistyczne, podobne do istniejących uprawnień elektrycznych czy konstruktorsko-budowlanych (jest ich obecnie 10). Tym samym trudno będzie zatrudniać tylko przyuczonych do programowania oraz korzystać z oprogramowania generowanego przez GPT-4. A to wszystko będzie miało istotny wpływa na liczność użytecznych i dostępnych teleinformatyków.

W planach rozwoju cyfryzacji, UE przyjęło również założenie, że 80% dorosłych obywateli Unii będzie miało podstawowe umiejętności informatyczne. Obecnie w UE średnio 54% obywateli ma wystarczające umiejętności, przy czym w Islandii, Finlandii i Holandii tych obywateli jest już 80%. W Polsce badania oceniają, że już średnio ponad 50% obywateli ma już wystarczając umiejętności z tendencją rosnącą. Z kolei raport NIKu stwierdza, że „ok. 13% ogółu mieszkańców Polski jest poza zasięgiem gospodarki cyfrowej, czyli np. nie dokonuje transakcji elektronicznych, ani zakupów przez Internet. Analiza wykazała też, że Polska należy do krajów unijnych o najniższym poziomie zatrudnienia kobiet w sektorze technologii informacyjno-komunikacyjnych”. W podsumowaniu raport NIK stwierdza, „że działania ministrów i innych podmiotów na rzecz podniesienia kompetencji cyfrowych okazały się niewystarczające”. Mamy jeszcze wiele do zrobienia.

Prezentując oczekiwania UE stawiam sobie pytanie na ile te szacunki potrzeb są realne. Z jednej strony generator GPT (i inne mu podobne) ma radykalnie zmienić strukturę zatrudnienia, zastępując urzędników i pracowników innych zawodów, swoimi działaniami. Ale aby można było z niego sensownie korzystać i zadawać odpowiednie pytania czy zlecenia, modyfikować uzyskiwane treści, weryfikować je czy są wysoce prawdopodobne, odrzucać dezinformacje, kłamstwa, noty obraźliwe, itp. trzeba mieć niemałą wiedzę natury przetwarzania informacji. Trzeba też bowiem umieć zadawać zlecenia uzyskiwania odpowiednich obrazów, fraz dźwiękowych, klipów, itp. utworów. Dopiero się dowiemy jaskimi rzeczywiście umiejętnościami będą musieli dysponować dysponenci tego i następnych GPT. A wtedy będziemy mogli dopiero stwierdzić ile i jakich kadr teleinformatycznych, czy też tylko obywateli o podstawowych umiejętnościach cyfrowych będziemy potrzebować.

Obecnie w polskim sektorze teleinformatycznym (również amerykańskim) notujemy coraz więcej zwolnień pracowników, co jest wynikiem braku nowych projektów finansowanych z programów unijnych oraz braku środków z KPO. Na hossę i wzrost zapotrzebowania na informatków trzeba będzie poczekać.

Felieton ten, napisany samodzielnie, wykorzystuje fragmenty prezentacji Piotra Mieczkowskiego, przedstawionej podczas 15 FGTIME 15 marca 2023 roku w Warszawie.