Komentarz katalog wpisów zbitki WBI

Horror Printerki (*)

data wpisu: 2022.04.10 | data publikacji: 2022.03.21

Uwaga: Lokowanie produktu.

W 2004 roku, Polskę odwiedziła Carly Fiorina, ówczesna CEO w HP. Dnia 22 lipca w Belwederze odbyło się jej spotkanie z polskim aktywem informatycznym. Z jej przemówienia zapamiętałem fragment, kiedy opisywała próby namówienia zespołu projektowego drukarek do ujednolicenia zasad ich obsługi. Niestety nawet prośba o umieszczanie włącznika On/Off mniej więcej w tym samym miejscu dla każdego modelu drukarki okazało się niemożliwe w realizacji. Na zakończenie spotkania każdy dostał niewielki prostopadłościenny kryształ z wyrytym wewnątrz okazjonalnym tekstem i podpisem Carly Fioriny. Data 22 lipca i miejsce Belweder samo nasuwało porównanie z dawnymi spotkaniami aktywu robotniczego z Przewodniczącym Rady Państwa – wtedy też rozdawano kryształowe puchary.

Ale powróćmy do dzisiejszej rzeczywistości. Dwa lata temu po zakupie nowego peceta z Windows 10 chciałem go podłączyć do nieco już starej, ale dalej sprawnej drukarki HP LaserJet 1015. Okazało się to jednak trudnym zadaniem, bo już ta wersja systemu nie potrafiła znaleźć odpowiedniego sterownika dla tej drukarki. Już nie pamiętam jakich to dokonałem cudów, ale po dwóch dniach starań można z niej do dzisiaj korzystać poprzez bezpośrednie połączenie kablem USB.

W lutym 2021 roku po śmierci technicznej kolorowej i laserowej drukarki Canon, postanowiłem kupić coś prostszego (czytaj tańszego). Wybór padł na wtedy promowaną drukarkę HP DeskJet 2700 – atramentową i kolorową. Jest to zgrabne urządzenie do drukowania i skanowania, głównie z dostępem poprzez Wi-Fi, ale również z portem USB. Niestety z powodu pandemii przez ten rok drukarki nawet nie rozpakowałem. Ostatnio postanowiłem zainstalować drukarkę do komputera z Windows 7 Home. Okazało się, że podobnież bardzo inteligentny program HP Smart do instalacji i obsługi drukarek nie akceptuje już tej wersji systemu. Drukarkę udało się za to uruchomić ze starszego komputera MacBook, ale drukowane kartki były puste. Próbowałem uaktywnić dwa zasobniki z tuszem czarnym i kolorowym – ale bez powodzenia. Poddałem się i drukarkę odwiozłem do serwisu. A tam po jej obejrzeniu stwierdzono, że głowica i zasobniki z tuszem są do wymiany i tej naprawy nie obejmuje gwarancja! Do ceny drukarki musiałem dołożyć 270 zł, czyli tyle ile ona mnie kosztowała. W zasadzie powinien ją wyrzucić i kupić nowszą w podobnej cenie, ale ekologia...

Postanowiłem ją podłączyć do mojej lokalnej sieci Wi-Fi, w której jest Dell z Windows 11, Lenovo z Windows 10 oraz Macbook. Załadowałem zalecaną aplikację HP Smart, która najpierw kazała mi się zarejestrować, a potem zgodzić na zbieranie informacji technicznych o działaniu drukarki. Przy okazji odpytała jak będę ją używać – czy tylko prywatnie czy też może w pracy zdalnej. Przy konsekwentnym zbieraniu tych zgód kilka razy stwierdzała, że na pewno nie będzie zaglądać do treści drukowanych dokumentów, ale będzie wykorzystywać zbierane dane do ulepszania aplikacji oraz profilowania reklam na platformach HP. Dlatego też drukowanie i skanowanie powinno się odbywać tylko poprzez tę aplikację. Następnie zabrała się do konfigurowania drukarki, czyli włączenia jej do sieci lokalnej Wi-Fi. Zajęło to kilka dobrych minut, z koniecznością wciskania wskazanych przycisków na konsoli drukarki – na przykład INFO, aby potwierdzić, że jestem rzeczywiście jej dysponentem!

Istnienie drukarki zostało rozpoznane poprzez Bluetooth, po czym najpierw wyświetlił się stan obu pojemników z tuszem oraz zaproszenie do zainstalowania HP Ink, które kontrolując pojemniki samo zamówi dla mnie nowe wkłady. Po czym została przyłączona i stała się dostępna. Nawet udało się coś wydrukować i zeskanować. Ale po chwili przeszła w stan Offline. Próby zmiany w stan Online zajęły mi kolejne godziny, bez efektu. Żadne funkcje HP Smart nie potrafiły tego zrobić. Załadowałem więc aplikacje HP Support Solutions Framework i HP Support Assistant, a potem HP Easy Start, które miały znaleźć przyczynę tego błędu oraz pomóc go naprawić. Nic z tego – aplikacje kazały najpierw zalogować i zgodzić się na zbieranie danych technicznych, po czym po kilku minutach mielenia drukowały stronę testową, ale drukarka była dalej Offline.

Wpadłem w depresję zawodową, gdyż po 50+ latach pracy w informatyce, skutecznych wyszukań wielu bugów i instalacji wielu różnych i też dziwnych urządzeń, teraz nagle taki blamaż. A może już moje bajty inteligencji są już zużyte i nieco starawe? Sięgnąłem więc po pomoc do HP Community. I znalazłem, że w tym samym dniu jakaś Mona ma podobny kłopot z HP DeskJet 3762, a oprócz HP Smart używała też HP Print Scan Doctor. Już po 10 minutach znalazł się przyjaciel Mans, który podkreślając, że nie jest HP employee podał jej link do ściągnięcia bezpośredniego oprogramowania akurat tego modelu drukarki i następnie aż 9 punktów, które powinny być wykonane – np.: press the Start Black Copy button two times, and then press the Cancel button three times (sic!). Hm, postanowiłem poszukać takiego oprogramowania dla swojej drukarki. Niestety pomimo usilnych poszukiwań zawsze odsyłano mnie do HP Smart.

W międzyczasie spróbowałem zainstalować drukarkę w systemie Macbooka oraz Windows 10 Lenovo. Udało się to zrobić szybko i bez problemu. Dla nich drukarka była Online. To już zaczęło być mocno denerwujące. I co ciekawsze, z komputera Dell można było korzystać z tej drukarki i skanera bez pośrednictwa HP Smart – wtedy drukarka była dostępna. Spojrzałem na paragon zakupu – było jeszcze 7 dni do zakończenia gwarancji. W pomocy technicznej HP po wpisaniu numeru seryjnego stwierdzono, że gwarancja minęła 20 dni temu, ale można było to z nimi przedyskutować. Wysłałem zgłoszenie z kopią paragonu. W następnym dniu dostałem potwierdzenie przyjęcia mojej daty zakupu z notatką, że do systemu zostanie to wprowadzone w ciągu 7 dni!

W tej odpowiedzi był też numer telefonu do pomocy technicznej. Zadzwoniłem i zgłosił się żywy człowiek normalnie inteligentny i mówiący po polsku. Zrozumiawszy o co mi chodzi, szybko przejął mój komputer (za moją zgodą) i wykonał kilka testów i się zdziwił, dlaczego jest taki problem. Po wspólnej dyskusji zgodziliśmy się, że HP Smart jeszcze nie został zaktualizowany dla Windows 11.

Dziękuję za cierpliwość doczytania tego tekstu do tego miejsca. Starałem się streszczać. Jestem pewny, że każdy z was jest w stanie sam zadać kilka istotnych pytań do HP. Na przykład takich, dlaczego dalej każdy kolejny model drukarki na inny system kontroli przyciskami na swojej konsoli (o On/Off nie wspomnę)? Dlaczego też w załączanej papierowej instrukcji (w 18 językach) jest rysunek jak wkładać wtyczkę do gniazdka z prądem, ale odsyła się do strony 123.hp.com w celu jej instalacji? Dlaczego też każdy kolejny model drukarki HP potrzebuje innego sterownika ładowanego do systemu – przecież są to od lat standardowe operacje drukowania i skanowania. A odmienności funkcjonalne powinny być obsługiwane przez sterownik w drukarce?

I już na koniec. Spróbowałem podłączyć drukarkę bezpośrednio przez USB, na zasadzie plug and play. Udało się, ale bez dostępu do funkcji skanowania. Znaleziony w sieci podręcznik do tego modelu liczy sobie 130 stron, co oznacza, że dążenie projektantów do dostarczenia różnych możliwości użytkowania tej prostej drukarki tak skomplikowało realizację zwykłej potrzeby wydrukowania kilku stron, że użytkownik ma tylko kłopot. Zresztą przy tak wielu opcjach i mnogości modeli również HP Smart nie jest taki błyskotliwy, chociaż jego program przy ładowaniu melduje 120 MB. Widać projektanci już się pogubili z tymi wieloma funkcjonalnościami i modelami drukarek.

Tutaj opisałem problemy z instalacją drukarki z wiodącej firmy HP, ale obawiam się, że modele z innych firm są równie trudne w instalacji – a miało być tak prosto: plug and play. Na przykład w innej firmie jest wprost odesłanie do ISP. Firmę HP proszę, aby potraktowała ten tekst jako obszerną odpowiedź na ich pytanie o opinię użytkownika.

Warto też przeczytać co tej historii "sztucznie myśli" sama printerka.

(*) Kiedyś, już dawno temu, podczas prezentacji po angielsku, obecna tamże tłumaczka na polski używała pojęcia printerka, bo chyba jeszcze nie znała pojęcia drukarka.