O cyfryzacji Teleinformatyka zBITki WBI

Syndrom FXY

data wpisu: 2024.03.23 | data publikacji: 2024.01.11

Z ostatniej chwili

Princess of Wales złożyła dramatyczne oświadczenie o stanie swojego zdrowia, aby uciszyć zainteresowanie mediów oraz różne plotki i domysły. Oświadczenie to pojawiło się na Instagramie i iXie, oraz YouTube zamiast na oficjalnej stronie „Royal websites”. Współczując Księżnej warto zadać pytanie dlaczego to, nawet tak poważna informacja jest dystrybuowana przez społecznościowe media amerykańskie, a nie poprzez własne media? Jak Europa ma w tej sytuacji rozwijać cyfryzację swoich społeczeństw jak nawet nie dysponuje własnymi środkami przekazu?

A może jest to tylko poważne niedopatrzenie służb informacyjnych Rodziny Królewskiej? Popatrzmy na kopię (cytat) pierwszej strony royal.uk/news z dnia 23.03.2024, godz. 15:27. Na tej stronie, po 20 godzinach od oświadczenia nie ma o tym ani słowa, ale oczywiście są loga FB, Instagrama, jeszcze Twittera (X) i Youtube. Komentarz zbyteczny.


 

Europa korzysta z serwisów społecznościowych FXYIL zarządzanych przez firmy ze Stanów. Praktycznie nie ma podobnych serwisów lokalnych. Za to UE stara się regulować działania tych serwisów w ochronie danych osobowych (GDPR), moderowania treści internetowych (DSA) oraz przygotowuje nadzorowanie systemów sztucznej inteligencji, groźnie informując o możliwych wysokich karach, ale w małym stopniu stara się wspomagać rozwój europejskiego przemysłu teleinformatycznego. Takie stwierdzenie wygłaszałem już w latach 2010-2015 z niewielkim skutkiem.

We wrześniu 2023 Komisarz Vera Jourova podała, że z badania Komisji Europejskiej wynika, iż X jest źródłem największej dezinformacji spośród sześciu dużych sieci społecznościowych, po przeanalizowaniu 6000 postów w Hiszpanii, Polsce(!) i Słowacji – krajach uznanych za szczególnie narażonych na dezinformację. W październiku Komisarz Thierry Breton powiedział Elonowi Muskowi, aby skuteczniej działał na ograniczenie rozprzestrzeniania się dezinformacji przez X-a (chodziło o atak Hamasu na Izrael) zgodnie z przepisami dotyczących moderowania nielegalnych treści w Internecie zawartych w ustawie o usługach cyfrowych (DSA). Elon Musk przyjął to do wiadomości, ale media podały, że zaczął rozważać zamknięcie dostępu do platformy X w Europie, która ma takie przepisy. Firma X natychmiast zdementowała to stwierdzenie. W lipcu 2023 Meta nie uruchomiła dostępu do swojej nowej (mającej „zabić” X-a) aplikacji Threads w krajach UE z powodu niejasnych przepisów dotyczących ochrony danych osobowych, a dokładniej z powodu grzywny 1,2 mld euro nałożonej przez Irlandzkiego komisarza DO na Meta za dopuszczenie do inwigilacji danych osobowych Europejczyków przez administrację amerykańską. Po dostosowaniu się do regulacji europejskich w grudniu 2023 aplikacja Threads sprzężona w wspólnym koncie z Instagramem stała się dostępna w Europie, ale nie wywołała większych euforii.

W tym miejscu przypomniałem sobie o swoim liście do Komisarz Neelie Kroes w 2011 roku, gdy byłem członkiem UE WG oraz o swoim wystąpieniu w obecności Komisarza Andrusa Ansipa w 2015 roku. Tematem były możliwości rozwoju europejskiego przemysłu teleinformatycznego. Zacząłem od stwierdzenia, że jednym z warunków powodzenia jest wspieranie europejskich projektów produktów informatycznych przez Komisję Europejską i Rządy krajów UE, a nie reklamowanie produktów amerykańskich.

Dla ilustracji pokazałem główne strony witryn Komisji Europejskiej, Monarchii brytyjskiej, UK Home Office, Prezydenta Francji, Kanclerza Niemiec, Bundestagu, Prezydenta oraz KPRM RP i dla porównania POTUSa, CIA, FBI. Na tych stronach pokazywałem istnienie loga Facebooka, Twittera, YouTube – nazwałem to syndromem FTY, dzisiaj FXY. Dokładniej to często było jeszcze logo Instagrama, a czasem nie było loga Twittera czy Youtube’a. Jedynie witryna Bundestagu była czysta. Ciekawe też, że na stronach amerykańskich zamiast logo był tylko adres danej witryny, a więc to była informacja a nie reklama.

A jak jest dzisiaj – syndrom FXY dalej istnieje. Na tych wszystkich stronach odnajdujemy te loga TFILY lub XFILY już częściej mniej wyeksponowane. Zaglądając do linkowanych treści X-a, widzimy znaczną liczbę obserwujących, ale też liczby postów są niewielkie i zanikają w połowie roku 2022. Być może zakup Twittera przez Elona Muska, dokonywane przez niego modyfikacje w działaniu oraz wieści od sygnalistów z wnętrza firmy zniechęciły do korzystania z ćwierkania. Ale, niestety za często, nie tylko politycy korzystają z portalu X (dawniej Twittera), lub z Twittera (obecnie X) – jak to ładnie bez sensu zapisują  dziennikarze.

Na stronie Bundestagu odnajdujemy logo Mastodona - niemieckiej niekomercyjnej sieci społecznościowej, która w 2022 roku zyskała większą popularność i ma już ponad 10+ mln użytkowników, głównie w Niemczech. To jest dobry przykład, że jest możliwe uruchomienie europejskich sieci społecznościowych, w jakimś stopniu podobnych do FXYIL, ale zarządzanych przez firmy europejskie.

Celem jest zbudowanie równolegle działających systemów – być może niezbędnych w krytycznych sytuacjach. Bo też z powodów zapewnienia bezpieczeństwa działania systemów teleinformatycznych dobrze by było przygotować sieć internetową na działanie w separacji na terenie UE, gdy ta światowa byłaby na jakimś obszarze narażona na cyberzagrożenia lub musiałaby być wyłączona z braku zasilania. Może nie jest to poprawnie politycznie, ale warto podać, że Rosja ma taką możliwość oraz własny serwis VK (Wkontaktie), a Chiny również z serwisem WeChat, Sina Weibo przy zablokowaniu dostępu do serwisów FTY…...

I to właśnie proponowałem w swoich wystąpieniach. Jako przykład podawałem powstanie europejskiego Airbusa wspólnym wysiłkiem firm z Francji, Niemiec oraz Anglii. I równocześnie stwierdzałem, że nie jest to walka z firmami amerykańskimi, bo przecież właśnie stamtąd pochodzi większość rozwiązań i technologii, w tym szczególnie teleinformatycznych. A wracając do samolotów – Air France ma 88 Airbusów i 77 Boeingów a American Airlines 500 Boeingów i 416 Airbusów.

Zadałem pytanie, dlaczego unijny przemysł nowych technologii nie potrafi się szybciej rozwijać i często traci oddech. Jak mamy namawiać młodych do zakładania innowacyjnych firm startapowych, gdy po wspomożeniu ich inkubacji środkami krajowymi i unijnymi – najlepsze z nich wysyłamy do Doliny Krzemowej. A tam one słyszą – YES, Ok., You are very smart - zainwestujemy w was w zamian za 51% udziałów, ale najlepiej by było jakbyście tutaj w Kalifornii osiedli na stałe, gdyż my nie rozumiemy tych tak bardzo skomplikowanych unijnych, a szczególnie tych polskich, przepisów podatkowych.

Zaproponowałem również wspólny dla wszystkich krajów unijnych bardzo potrzebny produkt teleinformatyczny - automatyczny metajęzykowy tłumacz pisma i mowy dla wszystkich używanych w UE języków. Bo w tym czasie mieliśmy coraz lepiej sobie radzącego tłumacza z Google’a oraz od 2017 DeepL rozwijanego w Niemczech przez Jarosława Kutyłowskiego.

Ten pomysł – nie sądzę, aby akurat z tej mojej inicjatywy – jest realizowany przez Komisję Europejską od 2017 roku w postaci serwisu eTranslation umożliwiającego tłumaczenie na wszystkie urzędowe języki UE oraz arabski, chiński, islandzki, japoński, norweski, rosyjski, turecki i ukraiński. Z serwisu mogą bezpłatnie korzystać instytucje UE, administracje publiczne, uniwersytety, tłumacze zewnętrzni wykonujący zlecenia dla UE, MŚP, europejskie organizacje pozarządowe i podmioty realizujące projekty finansowane w ramach programu „Cyfrowa Europa”, przy czym wymagana jest rejestracja.

Dlaczego nie mogą z niego korzystać zwykli obywatele UE? Tego nie wiem, a to mnie wkurza, bo przecież każdy z nas w jakimś stopniu finansuje prace nad tym projektem. Zadałem więc do eTranslation Advisory Service pytanie i prawie natychmiast otrzymałem odpowiedź: „eTranslation jest projektem finansowanym ze środków publicznych i w związku z tym pytanie, dlaczego nie jest otwarte dla całej UE, jest bardzo logiczne. Ale przeszkody, które napotykają, mają charakter praktyczny i prawny. Z praktycznego punktu widzenia zapewnienie, że system będzie wystarczająco duży, aby służyć całej Europie, wymagałoby znacznego zwiększenia skali systemu, przy współmiernym zwiększeniu budżetu. Po stronie prawnej otwarcie go na wszystkich nie wchodzi w zakres kompetencji instytucji UE, ponieważ grozi zakłóceniem rynku poprzez wejście w konkurencję z różnymi mniejszymi przedsiębiorstwami w tej dziedzinie. Kwalifikujące się grupy, dla których eTranslation jest otwarty, nie mieszczą się w tym zakresie(...) Nie jest jednak wykluczone, że sytuacja może ulec zmianie, ponieważ zakres jest często ponownie oceniany. Dziękujemy za zrozumienie.” Spróbuję więc wysłać petycję, bo takie ograniczenia nie mają sensu – tłumacza Google’a, Microsoftu, DeepL mogę używać za darmo w celach niekomercyjnych, a eTranslation nie!

Pierwszy tekst na ten temat